Będą patrzeć na Tego, którego przebodli...
To wpatrywanie się rany Odkupiciela, szczególnie w ranę boku, stało się początkiem kultu Najświętszego Serca Jezusowego, który "nie zrodził się w Kościele nagle, ani też na skutek prywatnych objawień, lecz stanowi spontaniczny wykwit pobożności, którą ludzie żywili względem Zbawiciela i Jego chwalebnych ran" (Haurietis Aquas IV, 2).
Chrześcijanie dość wcześnie zaczęli otaczać czcią wszystko, co wiązało się z życiem Jezusa Chrystusa, a szczególnie z Jego bolesną męką. A choć ikonografii starochrześcijańskiej nie znajdujemy wizerunków poranionego ciała Syna Człowieczego (akcent na zmartwychwstanie), to jednak nie można pominąć licznych symboli, przybliżających miłość Zbawiciela. Jednym z nich jest obraz Dobrego Pasterza, radującego się z odnalezienia zaginionej owieczki, symbolizującej uwikłaną w grzechy ludzkość. Wyrazistość treści ukrytej pod tym przedstawieniem jest tak wielka, że niektórzy nie wahają się nawet nazwać go pierwszym obrazem Serca Jezusowego.
O tym, że pomimo braku bezpośrednich przedstawień ikonograficznych, w Kościele pierwotnym przetrwała żywa pamięć zbawczego wydarzenia przebicia boku Jezusowego, przekonuje także twórczość Ojców Kościoła. Święci: Ireneusz, Hipolit Rzymski, Ambroży, Jan Chryzostom, Cyprian, Augustyn - odkryli w przebitym boku całą tajemnicę odkupienia.
W okresie wojen krzyżowych (XI-XIII w.) wraz z rozwojem pielgrzymek do Ziemi Świętej, połączonych z nawiedzaniem miejsc męki, odprawianiem Drogi Krzyżowej itp., zaczął rozwijać się ruch pobożnościowy, który spowodował głęboką zmianę w duchowości chrześcijańskiej. Od kontemplacji Chrystusa Chwalebnego zwrócił się ku takim aspektom życia Zbawiciela, jak wcielenie i męka, co z kolei na poziomie ludowym przerodziło się w cześć dla krzyża, gwoździ, pięciu ran, krwi, rany boku - wreszcie - zranionego miłością Serca Jezusa.
O ile w okresie patrystycznym Ojcowie Kościoła zwracali swą uwagę przede wszystkim na ranę boku, o tyle doktorzy i mistycy średniowiecza, porwani gorącą miłością Jezusa, poczęli już odkrywać ukryte, wewnętrzne bogactwa jego Serca; zdobyci nią, angażowali się we wspaniałomyślną odpowiedź miłości. Nie zapomnieli wprawdzie o wydarzeniu przebicia boku włócznią żołnierza, ale rozświetlali je pełnymi żaru wersetami Pieśni nad pieśniami.
To odkrycie w ranie boku pełnego miłości Serca Zbawiciela i początek jego czci stanowił przełom w rozwoju omawianego nabożeństwa. Znakomicie oddaje to św. Bernard z Clairvaux:
Żelazo przeszyło Jego duszę, dotarło aż do Serca [...] Rana ciała otwarła tajniki Serca - ów wielki sakrament miłości, wnętrze miłosierdzia naszego Boga.
Druga połowa XVIII w. przyniosła ze sobą rozpowszechnienie się kultu Najśw. Serca Jezusowego w całym Kościele.
Główną propagatorką tego nabożeństwa była św. Małgorzata Maria Alacoque
(1647-90).
Już w pierwszym "wielkim objawieniu" Zbawiciel ukazał jej swe pragnienie, by jego miłość była znana i czczona.
Niedługo potem, w drugim objawieniu, święta ujrzała Serce Jezusa jakby na tronie z ognia, jaśniejące bardziej niż słońce, otoczone cierniową koroną, zranione, z krzyżem na szczycie. W tym widzeniu został jeszcze dokładniej określony przedmiot kultu: niepojęta miłość Zbawiciela, której symbolem jest Jego Najświetsze Serce.
Trzecie objawienie nadało nabożeństwu rys wynagrodzenia za miłość wzgardzoną. Zbawiciel skarżył się w nim na ludzką niewdzięczność i oziębłość oraz wskazał praktyki wynagradzające (częsta komunia św., zwłaszcza w pierwsze piątki; godzina święta).
Wyjątkowość czwartego objawienia polegała natomiast na tym, że Zbawiciel domagał się kultu publicznego ustanowienia osobnego święta ku czci Jego Serca.
Stolica Apostolska dość późno wyraziła swoje zdanie na temat objawień w Paray-le-Monial. W 1765 r., zatwierdzając na prośbę biskupów polskich święto liturgiczne Najśw. Serca Jezusowego, papież Klemens XIII nie wspomniał ani słowem o św. Małgorzacie Marii. Podobnie rzecz się miała, gdy Pius IX rozciągnął to święto na cały świat (1856 r.). To stanowisko Stolicy Apostolskiej miało ukazać, że prawdziwym źródłem tego nabożeństwa nie są objawienia prywatne, lecz sama istota chrześcijaństwa jako religii Jezusa Chrystusa, jako religii miłości. Objawienia były jedynie "historyczną okazją" do jego rozwoju.
"Chcąc iść za Chrystusem Panem, trzeba Go przede wszystkim poznać, i to nie tylko od strony zewnętrznej, ale także wewnętrznej; czyli nie wystarczy patrzeć na Jego czyny, ale trzeba także poznać Jego Serce, to jest Jego uczucia, zamiary i dążenia".
/J. S. Pelczar, Nabożeństwo do Najśw. Serca Jezusowego/
Istota kultu
Serce w języku biblijnym to wyraz określający osobę w jej najskrytszym wnętrzu, jej myśli, uczucia, ukryte plany. Serce jest "miejscem", w którym skupia się cały jej byt - tam jest ludzkie serce, gdzie człowiek jest sobą najbardziej. Zatem czcząc Serce Jezusa czcimy osobę Wcielonego Syna Bożego; wpatrując się w Jego Serce, kontemplujemy Jego życie wewnętrzne, Jego uczucia i dążenia.
Kardynał Karol Wojtyła tak pisał na ten temat:
Serce Syna Bożego przemawia pełnią łaski, która w nim się zawiera, a równocześnie promieniuje także pełnią doskonałego człowieczeństwa, któe pobudza do ufności i naśladowania. Nabożeństwo do Serca Pana Jezusa pozwala nam nawiązać szczególną łączność z osobą Boskiego Mistrza w tym, co jest w niej tak wspaniale ludzkie.
Ponieważ zaś istoty chrześcijaństwa nie stanowi jakaś doktryna czy zasada, ale żywa osoba Jezusa Chrystusa i prawda o Jego pośrednictwie miedzy Bogiem a ludźmi, papież Pius XII nie wahał się nazwać kultu Najśw. Serca Jezusowego najdoskonalszym aktem wyznawania wiary chrześcijańskiej /por. HA IV, 4/.
Tajemnica Bożego Serca ukazuje doniosłą prawdę o każdym człowieku. Prawdę o tym, że nie to, co na zewnątrz, lecz co wewnątrz, w sercu, najbardziej stanowi o naszym człowieczeństwie. Jeżeli więc Jezus zaprasza nas do spojrzenia w Jego Najświętsze Serce, to po to, abyśmy mogli lepiej przypatrzeć się naszym sercom, by je przemieniać na wzór Serca Zbawiciela. W ten sposób teologia Serca Jezusowego przestaje być samą kontemplacją bogactw Zbawicielowych, a staje się programem życia Jego czcicieli.
Ponieważ jednak miłość Boża jest przez wielu wzgardzona, lekceważona i przyjmowana bez wdzięczności, kult tej miłości, kult Najśw. Serca Jezusowego, jest ściśle związany z duchem ekspiacji. Wśród form zadośćuczynienia na czoło wysuwają się trzy: unikanie grzechu, który jest zaprzeczeniem miłości i naprawa zniewag przez reformę życia, powierzenie się całkowicie woli Bożej, oraz życie przeniknięte duchem pokuty.